niedziela, 27 listopada 2016

Chustonoszenie - namiastka brzucha

Hej hej, witajcie!
W ten niedzielny pochmurny i deszczowy dzień. A raczej noc 🌃
Przynajmniej taki jest w Warszawie.
Za oknem deszcz, na oknie krople a na plecach Róża ;-)


Nasz pierwszy plecak prosty :)

Jestem początkującą chusto-mamą, chociaż już z 3 miesięcznym stażem i doświadczeniem, którym chciałabym się z Wami podzielić.



Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że potrzeba bliskości jest fizjologiczną potrzebą dziecka. Jest tak samo ważna i konieczna do zaspokojenia jak chociażby głód czy zbyt gorący ubiór. Można ja zaspokoić poprzez noszenie na rękach, ale można mieć również te ręce wolne.  😉


Dlaczego uważam, ze chustowanie jest C U D O W N E ?
Z przyczyn, w których chusta uratowała mi tyłek.  Dosłownie i w przenośni 😉
Zapraszam dalej ⬎




🌹Różę noszę w chuście od ok. 2 tyg życia (pierwszy raz zamotałam Ja kiedy miała 12 dni, ale zdjęcie z pierwszego wiązania nie nadaje się do publikacji 😂).
O temacie chustonoszenia słyszałam jeszcze przed ciążą, zgłębiłam go oraz kupiłam pierwsze chusty juz w ciąży.

I był to najlepszy wyprawkowy zakup!

Myślę, ze miedzy innymi dzięki temu, ze nosiłam ją w chuście, Róża jest stosunkowo spokojnym dzieckiem, a kiedy takim nie jest to hopsa w chustę i znowu jest, ot takie małe czary mary ;-) 


Raczej nie miała problemów brzuszkowych, zupełnie przesypia noce (na zasadzie: budzi się na karmienie i po karmieniu, a nawet w trakcie, zasypia spowrotem).

Sytuacji, w których chusta okazała się niezastąpiona, w bądź co bądź krótkim Różanym życiu było sporo. A oto kilka z nich:


🚄Pierwsza podróż do Babci na wieś:
 




Ponieważ pierwsza podróż odbyła się pociągiem, zapakowanie Kwiatka w chustę okazało się strzałem w dziesiątkę! Zwłaszcza, że ludzi, jak się okazało, nie było wcale tak mało tego dnia, który wybraliśmy na podróż. I mimo posiadanych rezerwacji miejsc, dostanie się do nich z wózkiem do najłatwiejszych nie należało, co Tata Róży wypomina mi do dziś 😂.
Ja z Ciocią Tereską poleciałyśmy szukać naszych miejsc, a Tata Róży gdzieś w oddali próbował znaleźć wejście, do którego się zmieści, z naszym terenowym wózko - czołgiem.



Finalnie oczywiście wszystko się udało idealnie.
Poza tym, jakoś tak, podświadomie czułam, że łatwiej jej będzie znieść podróż, jeśli będzie przy mnie, blisko, bliziutko, najbliżej jak się da. Oczywiście później odłożyłam ja do wózka i całą podróż przespała, jak na noworodka przystało😊






👰Ślub i wesele:
 




W momencie, kiedy Róża miała miesiąc, mieliśmy zaproszenie na ślub i wesele, na które oczywiście się wybraliśmy. Oczywiście nie sami, bo w towarzystwie chusty i wyżej wspomnianego wózko – czołga.
Podobnie jak z pociągiem, wesele w chuście to również był pomysł godny pochwały. I chociaż nie całą zabawę była zamotana, większość jednak przespała w wózku, to chusta była rozwiązaniem na moje „nie zostawię przecież dziecka w wózku i nie pójdę tańczyć!”
Weselne tańce zaliczone! 💃

Następnie, pewnego słonecznego dnia, powietrze z koła w wózku postanowiło zejść, a pompowane postanowiło pęknąć, w związku z czym ponad 2 tyg. Byliśmy bez wózka, a radzić jakoś sobie trzeba. Nie od dziś wiadomo, ze mózg matki karmiącej podobnie jak ciężarnej rządzi się innymi prawami (i hormonami) dlatego zamawiając koło, w adresie podałam nazwę ulicy, kod i miasto, i tak czekam na to nieszczęsne koło, które nie nadchodzi bo na poczcie zostało cofnięte do nadawcy. Chociaż zadziwiające swoją drogą jest to, że dopiero na „mojej” poczcie cofnęli przesyłkę, ale do wysyłki przyjęli z niepełnym adresem. Tak czy siak, jeśli czytają mnie mężczyźni: nie pozwalajcie kobietom miesiąc po porodzie zamawiać kola do wózka czy tym podobne, istotne rzeczy – dla Waszego dobra.



Ale za to co się nanosiłyśmy i naprzytulałyśmy – to nasze 💝



kangurek
kangurek
wiazanie kieszonki
                                                       




A i protestować śmiało można iść w chuście. Tłumy nie straszne, gdy blisko Mamy:

Czy wyskoczyć po kartkę urodzinową dla Taty do empiku:
  
Załatwić sprawy na mieście:

 Albo spać na wykładzie:


Mając dziecko w chuście nawet selfie w lustrze w windzie jest uspawiedliwione!





Oczywiście korzyści z chustonoszenia jest dużo, dużo więcej niż wymieniłam powyżej.  Jest ich więcej i maja znaczący oraz pozytywny wpływ na rozwój dziecka.
Przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa, co zaobserwowałam w domu rodzinnym. Róża miała ok. 2 miesięcy, zaczynała powoli kumać co się wokół niej dzieje, a na wsi działo się wiele. Wiele ludzi, nowe twarze, zalewające ja szczerą, aczkolwiek jeszcze nie do końca skoordynowaną, miłością dzieci. To bardzo dużo wrażeń i bodźców jak na takiego brzdąca. Nic wiec dziwnego, ze kiedy miała dość, to uspokajała się jedynie na rękach. W pewnym momencie była nieodkładalna, wiec co? Wiec hop w chustę i już. Sama dozowała sobie ilość bodźców. Jak chciała, to się rozglądała. Jak nie, to wtulała i na swój sposób uciekała, odcinała od świata zewnętrznego, a kiedy była śpiąca bez problemu zasypiała. Sama decydowała o tym, jak wiele wrażeń chciała doznać.




Ale nie jest tez tak, ze w chuście dziecko się odcina i nara 😉
Jest w niej bardzo stymulowane. Podobnie jak ruch Mamy, podczas kiedy dziecko siedziało sobie w ciasnym brzuchu stymulowało je do rozwoju, tak i w chuście ruch rodzica stymuluje zmysł równowagi, co punktuje w późniejszym czasie, wpływając pozytywnie na rozwój motoryczny dziecka. Ciasne otulenie rozwija w dziecku tzw. Czucie głębokie. Dzięki takiemu otuleniu, dziecko odczuwa granice swojego ciała i się ich uczy. A tej nauce towarzysza mu dźwięki z organizmu rodzica, bicie serca, ruch, ciepło jego ciała, zapach które zna. Czy można wyobrazić sobie lepsze środowisko do nauki, niż to które znamy? W towarzystwie rodzica.  👪




Istotną role w procesie chutonoszenia odgrywa oczywiście prawidłowa pozycja dziecka w chuście oraz jakość chusty jakiej używamy. Warto zatem przed przystąpieniem do nauki, zaczerpnąć nieco informacji na ten temat, najlepiej w czasie spotkania z doradcą.




Lubię ten temat. Podobnie jak lubię chusty! Ich wzory, składy, tekstury. To ile emocji i przeżyć chłoną. Ale o tym jeszcze będzie 😊
Dlatego zapraszam do sledzenia, lubienia, komentowania i udostepniania!
Jestem tez na Facebook'u i Instagramie.
Biore rowniez udzial w konkursie na bloga polozniczego, dlatego jesli zaglosujesz na mnie, bedzie mi bardzo milo! Instrukcja tutaj - klik!


💝 Do uslyszenia! 💝 Dzieki ze mnie czytasz 💝
Pozdrawiam
Renata 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Wiele dla mnie znaczy.